wtorek, 16 kwietnia 2013

Rozdział 55


* 27 grudnia *
* Oczami Marry *


Spałam sobie słodko gdy poczułam zimny powiew wiatru, otworzyłam oczy i zobaczyłam ,że Louis otworzył okno i zagląda.
-Skarbie zamknij okno. - błagałam przykryta kołdrą pod sam nos
-Już. - zamknął ja mogłam wyjść z pod kołdry
Pocałował mnie na przywitanie i ja powoli poszłam do łazienki.
Wzięłam prysznic, ubrałam się i zeszłam na dół gdzie Louis czekał ze śniadaniem.

-Dziś wszyscy przyjeżdżają. - przypomniał mi Lou
-Tak, ciekawe co powiedzą na to ,że tu jestem z tobą.
-I mnie kochasz. - powiedział z bananem na twarzy
-A ty?
-Nie ...
-No wiesz co! - oburzyłam się
-Bo ja cię kosiam.
-A tak zapomniałam ,że to wielka różnica między kocham a kosiam.
Jedliśmy dalej a później siedzieliśmy przed telewizją i czekaliśmy na wszystkich.
Siedziałam sobie na kolanach mojego chłopaka wtulona w niego.
Co chwilę patrzyłam na zegarek, nie mogłam wytrzymać.
Gdy Louis przełączał kanały w trafił na '  Macklemore & Ryan Lewis feat. Wanz - Thrift Shop ' i zaczął wariować.
Zaczął śpiewać a ja razem z nim, skakaliśmy, tańczyliśmy na kanapie.
Po skończeniu leżałam na łóżku a po chwili Louis lekko się na mnie położył i zaczął mnie całować a w tle leciało ' Pink - Raise Your Glass '.
Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu ale Louis nie przestawał.
-Louis znalazł sobie dziewczynę moi drodzy państwo - powiedział Harry a Louis się ode mnie oderwał
-Co? - spytał
-Marry! - krzyknęli wszyscy gdy Lou ze mnie zszedł
Ich miny były bezcenne, ten widok zapamiętam na długo.
-Ty ... ty chodzisz z Louis'em?!?! - spytała Sam
-Tak a co nie mogę? - spytałam zaskoczona
-Aaa ... a nie nic - odparła zrezygnowana
Wszyscy do mnie podbiegli i zaczęli mnie ściskać.
Miło było ich wszystkich spotkać a za Sam najbardziej się stęskniłam.
Resztę dnia spędziliśmy na rozmowie, wygłupach i prowadzeniu Ruby do pokoju Niall'a.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz