*Trzy dni później *
* Oczami Marry *
Obudziłam się jak każdego dnia smutna, tęsknie z kolejnym dniem po za Londynem i moimi przyjaciółmi.
Byłam zła bo na Facebook'u znalazłam stronkę ,,Polska Hejtuje One Direction''.
Kiedy to zobaczyłam zaczęłam płakać ze złości, jak tak można ale nie mogłam długo o tym myśleć bo muszę skupić się na Ruby i jej kolegach ze szkoły
Najbardziej się bałam ,że ona zacznie palić lub pić.
Nie chciałam o tym myśleć a więc poszłam wolnym krokiem do łazienki.
Zrobiłam poranne czynności i poszłam się
ubrać.
Obcasy i ja, ciekawe co by powiedziała Sam na ten widok.
Zeszłam na dół i było cicho, Ruby spała u koleżanki jakieś Roksany do niedzieli którą znałam bo jej mamę poznałam kiedy się wprowadziliśmy i wiedziałam ,że Roksana nie pali ani tp.
Zrobiłam sobie śniadanie i usiadłam przed telewizorem, mieliśmy polsko-brytyjskie programy i bardzo się cieszyłam ,że mogę wiedzieć co się dzieje w Londynie.
Włączyłam i nic fajnego nie leciało, w końcu usłyszałam coś o 1D.
Zostawiłam i zaczęłam oglądać ich wywiad, Louis widziałam był smutny a reszta miała sztuczne uśmieszki.
-Pierwsze pytanie, co z waszą trasą światową?
-Eee ... tak rozpocznie się 1 Listopada - to za prawie dwa tygodnie się zacznie - Będzie przerwa świąteczna a potem ciąg dalszy trasy - powiedział Liam
-Będzie trwała do 8 maja - dopowiedział Niall
-Tera pytanie o Marry ... - Louis szybko podniósł wzrok na reportera
-Tak? - spytał
-Ostatnio nie jest z wami widywana bo przeprowadziła się do Polski a dokładnie do Zakopanego - ale zkond wiedział?
-Tak ... - cały czas odpowiadał Lou
-Jest widziana w grupie wielu adoratorów jak donoszą polskie prasy - Louis się jakby obudził i patrzy na reportera zaciekawionym wzrokiem
-Niech pan mówi dalej - powiedział mój skarb
-Ale Marry nie zwraca na nie całkowitej uwagi, ale była ostatnio widziana z jakimś chłopakiem. Jak donoszą prasy odprowadził dziewczynę do domu i pocałował w policzek - zatkało mnie całkowicie
Dobra racja Chris mnie odprowadził i pocałował ale zrobiłam mu awanturę po tym, między nami nic nie ma.
-Doprawdy - powiedział obojętnie
-Tak
-Urzekła mnie pana historia ale ja ufam Marry i wiem ,że ona mnie zdradzi tak ja ją - powiedział zadowolony a mi zrobiło się ciepło na sercu
-Dobrze pytanie do Harry'ego, co cię łączy z niejaką Samantha'ą? - zaczęłam się śmiać
-Nic - przestałam na słowa Harry'ego które powiedział obojętnie
-Jak nic, ostatnio coraz częściej cię z nią widywano
-Tak ale to tylko przyjaciółka właściwie ja mam dziewczynę - przybliżyłam się do ekranu i spojrzałam uważnie na Harry'ego
-Kto to jest?
-Dokładnie wróciłem do starego związku
-Czy chodzi o Taylor Swift? - on tylko pokiwał głową na tak a ja zakryłam usta dłonią
-A jeśli mówimy już o związkach, Liam co do Demi ...
-Tak?
-To samo pytanie co do Harry'ego, co cie z nią łączy?
-Przyjaźń
-Tylko?
-Tylko
-Ok i ostatnie pytanie jeśli chodzi o Marry czy za nią tezknicie? - wszyscy zaczęli się przekrzykiwać ,że tak, oczywiście
-Dobrze rozumiemy - powiedział roześmiany reporter
Hazzy wrócił do Taylor?
Czego, przecież ona jest wredna, myśli tylko o sobie i jest apodyktyczną, pustą blondyną.
Moje przemyślenia przerwał dzwonek, podeszłam i otworzyłam drzwi.
Stał tak Louis we własnej osobie, podskoczyłam i przytuliłam go z całej siły.
W mojej głowie wszystko wybuchło, nie mogłam myśleć o jednej rzeczy.
Łzy szczęścia zaczęły lecieć mi z oczu, nie mogłam uwierzyć ,że on tu jest.
Znowu był przy mnie mój kochany, tęsknota paliła mnie od środka kiedy go nie było.
-Witaj księżniczko - słowa wypowiedziane z jego ust dawały większe szczęście niż cokolwiek innego
-Cześć, nie wiesz jak tęskniłam - powiedziałam nadal nie odrywając się od niego i coraz bardziej zaciskając uścisk
-Wiem ja też, pomyślałem ,że cię odwiedzę na weekend
-Jesteś cudowny, kocham cie
-Ja ciebie bardziej
-Nie prawda
-Prawda - oderwałam się od niego i połączyliśmy nasze usta w pocałunek
Był długi i namiętny, tęskniłam za tymi jego ustami, znowu poczułam ten żar w sercu.
-Wchodź do środka bo nas paparazzi złapie - powiedziałam odrywając się od niego
-Niech to uwiecznią, wszyscy zobaczą jak cię kocham
-Dobrze ale nie będziemy stać na progu
-Niech ci będzie ale z tobą to nawet na Antarkdyde
-Nie ... za zimno - powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać
Weszliśmy do środka a Lou powitały zwierzaki, tak dawno go nie widziały jak ja a więc też się stęskniły.
Tommo przywitał każdego z nich i poszliśmy na górę, będzie miał ze mną pokój bo nie wytrzymam jeszcze jednej nocy bez niego.
-To co robimy? - spytał
-Zabrać cię do mojego miejsca?
-Oczywiście
-To chodź - wzięłam telefon i wyszliśmy z domu
Louis i ja trzymaliśmy się za rękę i przez cały czas śmialiśmy się.
Był też bardzo zdziwiony ,że mam obcasy bo ja nie noszę takich butów.
Teren wokół jeziora był ogrodzony i mama zostawiła mi klucze, mogliśmy być sami bo wujek Tom wyjechał do Krakowa na dwa dni.
Weszliśmy a Louis'a zatkało, szliśmy ścierzką i doszliśmy do molo.
-Ślicznie tu - powiedział siadając na molo
-Wiem i cały ten teren tylko dla nas - powiedziałam i przytuliłam się do niego
-Widzę ,że nosisz - powiedział i pokazał na naszyjnik od niego
-Jasne ,że tak. Codziennie go noszę od kiedy mi go dałeś - położyliśmy się na plecach i patrzyliśmy się z niebo
-Marry?
-Tak
-Powiedz kim był ten koleś ...
-O którym dowiedziałeś się z wywiadu
-Tak a zkond wiesz?
-Leciał w telewizji za nim przyszedłeś i to był Chris mój były
-Spoko
-I dziękuje ...
-Za co?
-Za to ,że mi ufasz
-Jasne ,że ci ufam bo wiem ,że mnie nie zdradzisz
-I ja wiem to samo o tobie
-Właśnie eee ... - przestraszyłam się, czy on mnie zdradził
-Tak
-Zdradziłem cie z Kevinem! - krzyknął i odwrócił się ode mnie
-Wiedziałam ,że prędzej czy później mi to zrobisz - powiedziałam udając ,że płaczę
-Przepraszam - odparł powstrzymując śmiech
-Nic się nie stało - powiedziałam
-Nie jesteś zła?
-Nie, wiedziałam ,że to zrobicie - zaczęliśmy się śmiać
-Harry jest smutny bo nie ma się na kim żartować
-Mi też jest smutno bez nich a najbardziej za pustą lodówką i docinkami Zarry'ego - zaśmiałam się - I mam jeszcze jedno pytanie
-Tak?
-Kim była Jess - bałam się odpowiedzi nie wiem czemu
-Acha wiedziałem ,że kiedyś się spytasz. A więc założyłem się tam tego dnia z Harry'm ,że będę udawał ,że Jess to moja dziewczyna
-A nie była?
-Nie, przecież ci mówiłem ,że cię pokochałem kiedy cię tylko zobaczyłem
-No przecież
-Właściwie Jess jest homoseksualistką
-Acha
-A więc nie musisz się martwić ,że ona ci mnie zabierze
-To dobrze
Wstaliśmy z mola bo trochę już nas tyłki bolały od twardego siedzenia.
-Mam pomysł - powiedział Louis - Masz jakieś ulubione drzewo tu?
-Tak ten duży dąb - pokazałam mu je
Wziął mnie za rękę i podeszliśmy do dębu, jego pień miał dziurę która wyglądała jak serce.
Wciągnął z kieszeni scyzoryk i wyrył na drzewie nasze imiona w sercu i ... rysunek marchewki.
Po skończeniu podeszłam do niego i przytuliłam go.
-I co podoba ci się?
-Bardzo a najbardziej marchewka
-Kiedy będzie ci źle to przyjdź tu, to jest tylko nasze miejsce - wziął moją dłoń i przyłożył na wyrytym napisie
Usiedliśmy obok drzewa i leżałam w jego ramionach, śmiałam się z wygłupów Louis'a.
-Marry robimy randkę w domu?
-Jasne ,że tak - bałam się do czego wyobraźnie Lou doprowadzi
-To idziemy czy zostajemy jeszcze chwileczkę.
-Jeszcze chwila - pocałowałam go
Całowaliśmy się przez blisko 5 minut i w końcu poszliśmy do domu.
Louis powiedziała ,że mam się iść przygotować a ten wszystko załatwi.
Weszłam posłusznie do mojego pokoju i zaczęłam szperać po szafie, po chwili wybrałam ten
zestaw.
-Louis mogę wyjść? - krzyknęłam do chłopaka
-Jeszcze chwila skarbie - odkrzyknął a ja usiadłam na łóżku i czekałam.
Po dłuższej chwili przyszedł Louis.
-Pięknie wyglądasz jak zawszę - powiedział i pocałował mnie
-Dziękuje a ty jak zawszę uroczy
Zeszliśmy na dół gdzie panowała atmosfera półmroku.
-Co wymyśliłeś?
-Film ,,Poznaj moich rodziców'' a potem kolacja przyrządzona przez szefa kuchni wielkiego, niesamowitego i pięknego Louis'a Tomlinson'a - powiedział z bananem na twarzy
-Mogłeś też powiedzieć ,że jest bardzo skromny i ma seksi tyłek - powiedziałam łobuzersko a ten tylko mrukną jak kot
Usiedliśmy i zaczęliśmy oglądać, film był ultra śmieszny.
Śmialiśmy się przez cały film ale gdy w końcu nadszedł koniec byłam czerwona ze śmiechu.
-Dobry film wybrałeś - powiedziałam kiedy się już uspokoiłam
-Wiem bo jestem najlepszy wybieraniu komedii
-Właśnie widać, a tera kolacja
-Tak to do kuchni - weszliśmy do kuchni i Louis założył fartuch i czapkę kucharską - Będę potrzebował seksownej pomocnicy kto chętny?
-Nie wiem czy taką tu znajdziesz - powiedziałam zawiedziona
-Niestety ale ty musisz wystarczyć
-Wiesz co miły jesteś - powiedziałam zła
-Żartowałem, jesteś najseksowniejszą dziewczyną na świecie - powiedziała i zaczął całować mnie po szyi
-Stop Lou tera gotujemy - mówiłam a ten nie przestawał, naprawdę nie chciałam ,żeby przestał - Louis ...
-Czekaj próbuje czy będziesz dobrym drugim deserem - zaśmiałam się a ten zaczął całować mnie w usta - Jesteś idealnym deserem ale tera bierzemy się za główny, później cie zjem do końca
-Miło wiedzieć - założyłam fartuch i związałam włosy w niedbałego koka
-To robimy coś własnego, coś fantastycznego!
-Boję się
-Spokojnie nie spalę ci kuchni ... może
-Louis!
-Dobrze to zrobimy Tort Pavlova
-Co?
-Tort Pavlona
-Nie znam
-A ja tak, najpierw robimy beze
Wziął wszystkie przybory i operował moimi rękami od tyłu stojąc bardzo blisko mnie.
Daliśmy wszystko do miski a potem do mixera, większość zawartości miski wylądowała na fartuchach ale ok.
Daliśmy resztę składników i przy dawaniu mąki była wojna i byliśmy cali biali, potem dalej mixowaliśmy.
Na blaszkę pokrytą papierem ściernym nałożyliśmy bezę, uformowaliśmy bezę i uśmieszek a potem włożyliśmy do piekarnika.
Czekając ,aż się upiecze Louis narysował mi wąsy bitą śmietaną a ja mu okulary.
Kiedy wyciągnęliśmy bezę była przypalona ale mieliśmy to gdzieś i zaczęliśmy dekorować ją bitą śmietaną i owocami.
Wyglądało strasznie to moja pierwszy Tort Pavlona i przy tym robiłam to z Louis'em a więc nie mogło wyjść dobrze.
-Chyba nie będziemy tego jeść? - spytałam cała brudna od składników Tortu
-Nie ale spokojnie - zadzwonił dzwonek - Idealnie - podszedł i to był jakiś dostawca
Louis mu zapłacił i wrócił z pięknie wyglądającym Tortem.
-I tak to powinno wyglądać ale dobrze jak na twój pierwszy raz
-Dziękuje a tu masz zapłatę za lekcje - wzięłam od niego tort i położyłam na blacie
-To chce zapłatę
-Dobrze ale zamknij oczy - zrobił to posłusznie a ja wzięłam butelkę wody i wylałam na na twarz
-Oooo doigrałaś się - powiedziała i wziął stary tort
-Ale są plusy, nie masz już brudnej twarzy - za późno dostałam tostem w twarz
Wytarłam sobie oczy i wzięłam drugi tort i rzuciłam w twarz Louis'owi.
Śmialiśmy się sami z siebie, wziął trochę tortu z mojej twarzy i spróbował.
-Nie jest zły - powiedział a ja spróbowałam ,, jego twarzy ''
-Twój jest pycha
-A tera daj buzi - powiedział i mnie pocałował
To był bardzo słodki pocałunek, kończąc pocałunek złapał mnie za tyłek.
-Louis'ie Tomlinson'ie co Harold Styles z tobą zrobił?
-On nic ale ty pobudzasz mój zwierzęcy temperament - powiedział - Tańczymy?
-Tera?
-Acha
-Zgoda
Tańczyliśmy nawet nie wiem co bo Louis wymyślił coś dziwnego.
-Louis co my tańczymy?
-Nie wiem, improwizacja
-Widać - złapał mnie i upuścił na dół
Nie bałam się ,że Lou mnie puści bo mu ufałam, zaczął mnie całować.
Nadal mieliśmy torty na twarzach i musiało to dziwnie wyglądać.
-Kocham cie - powiedział Louis przerywając pocałunek
-Ja ciebie też - i kontynuowaliśmy pocałunki -Dobra koniec bo musimy się umyć z naszego deseru
-Ale nie dokończyłem jeszcze ciebie
-Później dokończysz
-Czy to propozycja?
-Zbok z ciebie
-No co
Śmiejąc się sprzątaliśmy kuchnie, potem poszliśmy na górę.
Louis skorzystał z łazienki z pokoju obok a ja z mojej.
Ubrałam piżamę i wyszłam z łazienki, w pokoju czekał już Louis w samych spodniach dresowych.
Usiadłam koło niego i mocno go przytuliłam, on się położył a ja nadal byłam wtulona w jego klatkę piersiową.
-Louis?
-Tak kochanie?
-A czego Harry wrócił do Taylor?
-Nie wiem ale Sam się od tam tego dnia zmieniła
-Jak zmieniła?
-Jest smutna, mało się odzywa i nie przychodzi do nas
-Powiem ci coś ale nie mów Harry'emu ani nikomu
-Obiecuje
-No bo ona kocha Harry'ego i jest tera w rozsypce bo on wrócił do Taylor
-Wiem co czuje - ziewnęłam bo byłam strasznie śpiąca - Nie wiedziałem ,że cię tak nudzę
-Nie głuptasie ... - kolejny ziew - Jestem śpiąca i tyle
-To dziecko idzie spać
-Już - przykryliśmy się kołdrą i Louis mocno wtulił mnie w siebie
-Dobranoc skarbie - powiedział
-Dobranoc Lou
Czułam ,że w końcu będę mogła się porządnie wyspać kiedy Louis jest przy mnie.