Rozdział 8
* Oczami Marry *
Jechaliśmy nie wiem gdzie ale nie patrzyłam się Lou przez cały czas bo mogłam się rozpłakać.
Patrzyła się przez okno i zobaczyłam ,że znowu wracamy do miasta.
-Ej Marry co ci jest? - spytał Lou a on oczywiście nie wiedział co nie ?!!?
-A nic - powiedziałam patrząc na niego przez chwilę a potem od razu zaczęłam znów patrzyć się na szybę.
Dojechaliśmy do klubu w którym miał być koncert chłopaków.
Wysiedliśmy z auta i weszliśmy do dużego klubu z wielką sceną.
-Tak tera będziemy robić nudne próby - powiedział znudzony Zayn
-Tak to jest strasznie nudne - powiedział Liam i zabrali nas do przestronnego pokoju z wielką kanapą.
-To wy jak chcecie to zostańcie tu albo łaście sobie po klubie - powiedział Harry
-Ok - powiedziała Sam a chłopacy poszli i zostałam sama z Sam.
-To co robimy? - spytałam podchodząc do lustra i poprawiałam włosy.
-Nie wiem ... może pochodzimy po klubie tak jak mówili - powiedziała obojętnie
-Ok - i wyszliśmy z pokoju i to co zobaczyłam mnie zamurowało i znowu złamało serce.
Louis jakaś dziewczyna się całowali ja nie mogłam się na to patrzeć i wybiegłam z klubu a Sam za mną.
Była już na tyłach klubu razem z Samantha'ą.
Próbowałam nie płakać znowu przez niego ale parę łez poleciało.
-Nie płacz ... - powiedziała moja przyjaciółka przytulając mnie do siebie.
-Próbuje ale mi nie wychodzi i właściwie kto to był?
-Widziałam ją wiele razy na magazynach o modzie ... jakaś pieprzona modelka i tyle
-Nie pocieszyłaś mnie
-Sorry
-Ale i tak wiedziałam ,że nie mam u niego szans, jestem zwykłą dziewczyną ... żadną sławną osobą i wstydził by się ze mną chodzić - powiedziałam ocierając ostatnie łzy lecące po policzkach
-Nie mów tak ... możesz mieć każdego dziewczyno, no tylko spójrz na siebie jesteś boska i nic tego nie zmieni
-Może ... a tera nie będę płakała przez chłopaka - którego kochałam nad życie pomyślałam
-I tak trzymaj a tera choć z dumą - i pokazała jak to się robi, głowa wysoko do góry i nogi wysoko podniesione
-Nieee ... nigdy nie będę tak chodzić - i weszliśmy normalnym krokiem do klubu śmiejąc się i podszedł do nas Lou i ta MODELKA
-Cześć dziewczyny gdzie byłyście?
-Na zapleczu
-Acha chciałem wam przedstawić Jessi - przedstawił nam tą pustą modelkę
Przyznaje była tysiąc razy bardziej ładniejsza ode mnie.
-Miło jestem Marry - przedstawiłam się przyjaźnie
-Witaj - przywitała się
-A ja Samanth'a
-Piękne imię
-Dziękuje - zapoznanie z nową dziewczyną Lou przebiegło szybko i bez żadnych kłopotów
-Ej Sam, Marry może pośpiewacie bo wy tak zajebiście śpiewacie - spytała Zayn
-Jasne tylko co ?
-Nie wiem wybierzcie coś ... macie minutę
-Co ?
-Tak odliczanie czas start! - krzyknął Zayn a my zaczęłyśmy szukać czegoś w necie.
Po 15 sekundach wybrałyśmy Little Mix - Wings, śpiewałyśmy to na pamięć a więc spoko.
-Już - krzyknęła Sam
-Ok to na scenę - powiedział Malik
-Co? Nie tu będziemy - protestowałam
-No proszę ! - błagał Harry a nie chciałyśmy się kłócić a więc śpiewałyśmy na scenie.
Purpurowy - Marry
Zielony - Sam
Czerwony - razem
TOGETHER:
Mamma told me not to waste my life
She said spread your wings
My little butterfly
Don't let what they say
Keep you up at night
And If they give you
Shh...
Then they can walk on by
JESY:
My feet, feet can't touch the ground
And I can't hear a sound
But you just keep on running up your mouth yeah
JADE:
Walk, walk on over there
Cause I'm too fly to care
Oh yeah
TOGETHER:
Your words don't mean a thing
I'm not listening
Keep talking all I know is
Mamma told me not to waste my life
She said spread your wings
My little butterfly
Don't let what they say
Keep you up at night
And they can't detain you
Cause wings are made to fly
And we don't let nobody
Bring us down
No matter what you say
It won't hurt me
Don't matter If I fall
From the sky
These wings are made to fly
-Słuchajcie jej ! - powiedziała pokazując na mnie a ja ją walnęłam w ramie
PERRIE:
I'm firing up on that runway
I know we'are gonna get there someday
But we don't need no ready steady go no
Po skończeniu chłopacy mieli otwarte gęby nawet Lou i Jess
LEIGH-ANNE:
Talk, talk turns into air
And I don't even care
Oh yeah
TOGETHER:
Your words don't mean a thing
I'm not listening
Keep talking all I know is
Mamma told me not to waste my life
She said spread your wings
My little butterfly
Don't let what they say
Keep you up at night
And they can't detain you
Cause wings are made to fly
And we don't let nobody
Bring us down
No matter what you say
It won't hurt me
Don't matter if I fall
From the sky
These wings are made to fly
I don't need no one saying
Hey, hey, hey, hey
I don't hear no one saying
Hey, hey, hey, hey
You better keep on walking
I don't wanna hear your talking
Boy'd
You better keep on walking
I don't wanna hear your talking
Boy'd
Your words don't mean a thing
I'm not listening
They're just like water off my wings
Mamma told me not to waste my life
She said spread your wings
My little butterfly
Don't let what they say
Keep you up at night
And they can't detain you
Cause wings are made to fly
And we don't let nobody
Bring us down
No matter what you say
It won't hurt me
Don't matter If I fall
From the sky
These wings are made to fly (x2)
Po skończeniu chłopacy byli nadal zaszokowani naszymi głosami.
-Jeszcze !!!- wrzeszczał Liam
-Dobra ale czekaj muszę pomyśleć ... MAM - i zaczęłam jej szeptać na ucho Little Mix - DNA a ona pokiwała głową ,że się zgadza
Perrie:
Does he tell you he loves you when you least expect it?
Does he flutter your heart when he kisses your neck?
No scientist or biology, It's obvious
When he's holding me
It's only natural
That I'm so affected
Jade:
Oh,
And my heart won't beat again
If I can't feel him in my veins
No need to question, I already know
All:
It's in his DNA
D-D-D DNA
It's in his DNA
And he just takes my breath away
B-B-B Breath away
I feel it every day
And that's what makes a man
Not hard to understand
Perfect in every way
I see it in his face
Nothing more to say
It's in his D-D-D-D DNA
Jesy:
It's the blue in his eyes that helps me see the future
Fingerprints that leave me covered for days
Yeah, hey, yeah
Now I don't have any first degree
But I know what he does to me
no need to work it out,
It's so familiar
Oh,
Jade:
And my heart won't beat again
If I can't feel him in my veins
No need to question, I already know
All:
It's in his DNA
D-D-D DNA
It's in his DNA
And he just takes my breath away
B-B-B Breath away
I feel it every day
And that's what makes a man
Not hard to understand
Perfect in every way
I see it in his face
Nothing more to say
It's in his D-D-D-D DNA
Leigh-Anne
It's all about his kiss
Contaminates my lips
Our energy connects
It's simple genetics
I'm the X to his Y
It's the colour of his eyes
He can do no wrong
No he don't need to try
All:
Made from the best
He passes all the tests
Got my heart beating fast
It's cardiac arrest
He's from a different strain
That science can't explain
I guess that's how he's made
In his D-D-DNA
All:
It's in his DNA
D-D-D DNA
It's in his DNA
And he just takes my breath away
B-B-B Breath away
I feel it every day
And that's what makes a man
Not hard to understand
Perfect in every way
I see it in his face
Nothing more to say
It's in his D-D-D-D DNA
Chłopacy patrzyli na nas jak na pozaziemskie istoty.
-Wy macie lepszy głos nisz myśleliśmy - powiedział Harry
-Dzięki ale to nic takiego - powiedziałam nie chwaląc się
-Czy słyszysz jak śpiewasz ?!? Bo jeśli nie to nagram i ci pokażę - powiedział Niall
-Nie dzieny nie chce - powiedziałam
-Ostatni raz we dwie co ? - błagał Zayn a ja się zgodziłam
-Tylko ty więcej śpiewasz bo mnie głos wysiada ok? - spytała zachrypiała
-Jasne - poszłyśmy na naradę co zaśpiewać i znowu Little Mix - Change Your Life
Leigh-Anne:
She captures her reflection then she throws the mirror to the floor
Her image is distorted screaming, "Is it worth it anymore?"
Jade:
No-oh-oh
Jesy:
Are you scared of the things that they might put you through?
Does it make you wanna hide the inner you?
Jade:
You’re not the only one so let them criticize
You’re untouchable when you realize
Oh
All:
Change, change your life, take it all
We’re gonna stick together, know we’ll get through it all
Change, change your life, take it all (yeah, take it all)
You’ve gotta use it to become what you’ve always known
(Become what you’ve always known)
Leigh-Anne:
His body starts to flicker like nobody wants to know his name
Just another soul with feelings but nobody there to feel the pain
Jade:
No, no, no
Jesy:
They can rip you, bring you down, down to their size
But they will never get to the heart you hold inside
Oh-oh
Jade:
You’re not the only one so let them criticize
You’re untouchable when you realize
Ooh-oh-oh
All:
Change, change your life, take it all (take it all)
We’re gonna stick together, know we’ll get through it all (I know we'll get through it all)
Change, change your life, take it all (yeah, take it all)
You’ve gotta use it to become what you’ve always known (become what you’ve always known)
Change, change your life, take it all
(Change your life and take it all)
Change, change your life, take it all
(Change your life and take it all)
You've got the right to show the world
Something never seen
We wanna hear you scream it out
You’re not alone
Oh, whoa
Oh, yeah
Change, change your life, take it all (take it all)
We’re gonna stick together, know we’ll get through it all (we're invincible)
Change, change your life, take it all (change your life and take it all)
You’ve gotta use it to become what you’ve always known (become what you’ve always known)
Skończyliśmy śpiewać a wszyscy klaskali a ja i Sam ukłoniłyśmy się.
-A tera wielkie wyjście - i Sam wskoczyłam mi na plecy - Patatajaj mój Konie Rafale do wyjścia - pokazując mi wyjście
-Nie będę żadnym koniem - i zrzuciłam ją a ona upadła na tyłek
-No dzięki konie Rafale - wszyscy się śmiali i prawie Niall nie zadławił się kanapką
-Dziękujemy Konia Rafała grała Marry Storm ...
-A dziwną dziewczynę która nie odróżnia konia od człowieka zagrała Samantha Wolt i NIE JESTEM KONIEM ! - ostatnie słowa wrzasnęłam jej do ucha
-Dobra ... koniu - tym razem nie wytrzymałam rzuciłam się na nią i zaczęłam ją łaskotać.
Przez parę minut ją łaskotałam a potem chłopacy dalej mieli próbę.
O 16:30 rozpoczął się koncert, zagrali wiele swoich piosenek i Lou zadedykował Jess Little Things co mnie dobiło do reszty.
Ale trzymałam się dalej nie płacząc.
Po koncercie Jess musiała iść na szczęście a chłopacy zabrali nas do Nandos gdzie zjedliśmy obiad.
Potem jechaliśmy ... do lasu i wyglądało to na pole namiotowe.
-Namioty? Nie gadaj ... - spytałam Harry'ego
-Tak zabieramy was do dzikiej dżungli!
-Śmieszny jesteś wiesz
-A ty się tak boisz ?
-Ty kiedy miałeś 6 lat nie zgubiłeś się w lesie i nie spędziłeś tak całej nocy całkiem sam !
-Oh sorry jak nie chcesz ...
-Nie dobra ale nie ruszam się dalej niż do auta - postanowiłam
-Jasne - skończyliśmy rozmowę z Harrym.
Pole namiotowe było całe dla nas, były już postawione namioty które jak się przyjrzałam były 2-3 osobowe ... nie ... znając życie ja będę miała pecha i będę z Lou.
-Dobra czas ustawić was w parach ... ja i Sam - powiedział Harry a Sam miała zadowoloną minę
-Marry ... i Lou - WIEDZIAŁAM !!!!!
-A reszta razem - chyba zrobił to po złości ,że ja i Lou w jednym namiocie.
Podeszłam do ogniska
-Zapalić je? - spytałam
-A umirz ? - spytał Louis
-Na pewno lepiej niż ty - powiedziałam złośliwie
-Zobaczymy - zaczęłam rozpalać ognisko, dałam patyki, suche liście, trawę i podpałkę.
Wzięłam zapałkę i zapaliłam ją, powoli dałam ja do ogniska a ogień tak szybko wybuchną w górę ,że nie zdążyłam wziąć ręki i się mocno poparzyłam
-Kurwa ! - wrzasnęłam łapiąc się za rękę, bolało strasznie jakby ktoś obdzierał mnie ze skóry
-Nic ci nie jest? - spytał Liam
-Nic tylko poparzyła się w rękę jakbyś chciał wiedzieć - powiedziałam ironicznie i po chwili łzy zaczęły mi lecieć do oczu z bólu
-Daj ... opatrzymy cie - powiedział opiekuńczo Louis a ja na początku nie chciałam a w końcu dałam mu moją biedną dłoń
-Ale uważaj bo naprawdę boli - mówiłam a łzy leciały po twarzy a Louis je otarł
-Nie płacz wszytko będzie dobrze - powiedział a jakby na nowo go pokochałam, zapomniałam o łące, o Jess tera liczyły się dwie rzeczy czyli on i ja ... i jeszcze moja ręka.
Louis dał na dłoń maść i bandaż a mi zrobiło się lepiej od chłodnej maści.
-Dziękuje - ocierając ostatnią łzę
-Nie bo ja dziękuje tobie - powiedział ja nie wiedziałam o co chodzi
-Za co?
-Za to ,że tu jesteś - szepnął mi do ucha a ja poczułam gorąco na całym ciele, przypomniały mi się chwile które były najpiękniejsze w naszej znajomości.
-Ej gołąbki ja was proszę nie szepcie sobie słodkich słówek tera ... zostawcie to kiedy będziecie w namiocie sami - oczywiście Harry musiał coś powiedzieć i już nie mogłam patrzeć na jego piękne oczy w których się już nie wiem który raz zatraciłam.
Śpiewaliśmy przy ognisku, jedliśmy pianki, śmialiśmy się gdy doszła godzina 21:45 to wszyscy byliśmy już padnięci całym tym dniem.
Poszłam do namiotu a za mną Lou i czułam się dziwnie bo czułam ,że patrzy się na mój tyłek.
Usiadłam na mojej części namiotu i za łożyłam śpiwór.
Położyłam się a gdy Lou założył swój i też się położył zacząłam błagać ,żeby mnie do siebie przytulił.
-Marry?
-Tak?
-Podobał ci się dzisiejszy dzień?
-Jasne ,że tak było super - w części kłamałam
-Cieszę się - i nagle zrobiło się strasznie zimno a ja zaczęłam drżeć z zimna - Zimno ci?
-Trochę ale to nic
-Ale wiem ,że nienawidzisz zimna a więc chodź - a ja odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam na niego wielkimi gałami
-Gdzie?
-Do mnie przytulę cię - tak na to czekałam
-No ... Dobra - Przysunęłam się do niego a on mocno mnie przytulił swoim ciepłym ciałem, było mi przyjemnie leżąc tak w jego ramionach
-I ja cieplej?
-O wiele dziękuje Lou - powiedziałam szeptem a on przejechał nosem po mojej szyi a mnie wzięły dreszcze
-Ja dziękuje ,że się zgodziłaś - popatrzyłam się na niego ... te oczy.
Patrzyłam się na nie gdy nagle Lou mnie pocałował w usta i to dość namiętnie a ja zszokowana nie wiedziałam co zrobić.
-Wiesz ... muszę iść na chwilę - powiedziałam i wyskoczyła ze śpiwora a potem namiotu a za sobą usłyszałam głos Lou ,że przeprasza.
Szłam ścieżką i zrobiło mi się zimno i to bardzo ale nie chciałam wracać do Louis'a.
Szłam i szłam i nie wiedziałam gdzie dojdę ale szłam już nie po ścieżce.
Po paru minutach stanęłam i popatrzyłam pod nogi i dopiero tera zauważyłam ,że nie ma ścieżki... Przestraszona nie mogłam wydusić żadnego słowa i nie mogła krzyknąć.
Stałam i kręciłam się wokół własne osi gdy przestałam usłyszałam nie wiem czy psa czy wilka bo tu mogły być wilki w końcu to był rezerwat dzikich zwierząt.
Poszłam parę kroków do tyłu ale potknęłam się o wystający korzeń i upadłam do błota.
Było mi zimno, byłam brudna i nie wiedziałam gdzie jestem w lesie.
Myślałam ,że to koniec gdy pomyślałam ,że będę śpiewać to może ktoś mnie ktoś usłyszy.
Zaczęłam śpiewać DNA bo chłopacy powinni mnie rozpoznać po głosie.
Śpiewałam przemarznięta i zmęczona ale śpiewałam jak nigdy do tond, głośno ,że już gardło wysiadało.
Gdy skończyła śpiewać DNA zaczęłam Wings i to jeszcze głośniej.
Pod koniec piosenki zobaczyłam sześć światełek ad latarek.
Nie miałam siły krzyczeć ale zaczęłam biec, powoli ale biec w ich stronę i tak to byli oni.
Sam gdy mnie ujrzałam pobiegła sprintem ze łzami w oczach i się na mnie rzuciła i przytulała szlochając jak małe dziecko jak za długo nie widzi mamy.
-Jak ja się ... bałam ... już nigdy ... mi tak nie rób ...
-Dobrze już nigdy, przenigdy
-Przepraszam cię Marry to moja wina powinienem tego nie robić to moja wina ,że poszłaś - mówił Louis
-To nie twoja wina bo moja bo źle zareagowała i durna poszłam do lasu - powiedział przepraszająco i podeszłam do niego i go przytuliłam
-Marry jesteś lodowata idziemy i to szybko i masz - dał mi swoją bluzę a ja ją grzecznie założyłam i znowu przytuliłam Louis'a - Wezmę cie bo widzę ,że padasz z nóg
-Nie, nie trzeba dam radę
-Nie Marry widać ,że ledwo stoisz a masz jeszcze cały kilometr przejść, chodź na Louis'a - powiedziała Sam stanowczo
-Ona ma racje - dopowiedział Harry i reszta też
-Dobra - Lou wziął mnie delikatnie i szliśmy wolnym krokiem a ja przytuliłam się do torku Louis'a który nawet bez bluzy był ciepły - Louis może oddać ci bluzę bo mas krótki rękaw - spytałam podnosząc głowę z jego piersi
-Nie jest mi zimno spokojnie ty jesteś ważniejsza - uśmiechnął się radośnie a ja dalej wtulona w jego tors.
Było mi tak dobrze w jego ramionach ,że nie chciałam ,żeby mnie puszczał.
W połowie drogi usnęłam i czułam tylko jak Louis szedł wolnym krokiem.
Usłyszałam przez sen ,że ktoś rozsuwa zamek namiotu, Lou do niego wszedł i zasuną zamek.
Wsunął na mnie śpiwór i kładzie na ziemi a potem kładzie się obok mnie i przykrywa nas kocem.
Leżałam znowu w ramionach Louis'a i poczułam ja delikatnie całuje mnie w policzek.